Opiekunki osób starszych w Niemczech - polskie perły, nasze anioły

Praca opiekunki osób starszych w Niemczech od wielu lat jest wdzięcznym tematem we wszystkich niemieckich mediach. Ostatnio również w polskiej prasie, radiu i telewizji pojawiają się materiały związane z pracą opiekunek osób starszych z Polski na emigracji. Niemcy nazywają nas najczęściej „polnische Perle” (polska perła) „unsere Engel” (nasz anioł).

 

W jednej z polskich gazet pojawiło się nowe pojęcie „brakujące córki”. Równolegle powstają liczne publikacje, gdzie domowe opiekunki osób starszych w Niemczech nazywane są „neue Sklaven” (nowe niewolnice). Nasza specyficzna, bardzo specyficzna praca w opiece nad osobami starszymi w ich domach prywatnych to nowa usługa bezpośrednia dla ludzi, usługa świadczona w sposób jaki jeszcze nigdy nie był znany. Mieszkamy z obcymi ludźmi, których wspólną cechą jest to, że są starymi ludźmi, najczęściej chorymi a niekiedy po prostu samotnymi. Mieszkamy w obcym kraju, w obcym domu, z obcym człowiekiem. Z obcym człowiekiem, który jest na skraju życia.

 

Na dodatek nawet jeżeli same zbliżamy się do 60-tki i czujemy się starsze i doświadczone życiowo i tak nas traktowano w naszym otoczeniu w Polsce, to stykamy się z kimś kto miał już 20-25 lat, kiedy się urodziłyśmy, więc dla niemieckiego seniora jesteśmy „młódką”. Z pozycji szanowanego nestora własnej rodziny wchodzimy nagle w pozycję, gdzie ktoś traktuje nas jak niesforną nastolatkę. Jako matki, babcie, panie domu podejmujemy wiele decyzji autorytarnie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, a nagle znowu musimy zapytać kogoś o zdanie albo się podporządkować. Do tego wszystkiego trudno jest określić kiedy pracujemy a kiedy nie. Czy uznać za czas pracy kiedy gotujemy obiad i dla siebie i dla podopiecznego? Jednocześnie nasza praca nie różni się tak bardzo od naszego życia w Polsce – sprzątamy, pierzemy, gotujemy, pomagamy domownikom, zarządzamy organizacją życia rodziny – po prostu opiekujemy się. Czasami mamy całe to życie rodzinne układa się harmonijnie a nieraz cokolwiek zrobimy, czujemy się źle. Większość opiekunek osób starszych to kobiety. Niektóre z nas oddają tej pracy całą duszę i całe serce. Jesteśmy szczęśliwe, że jesteśmy potrzebne, że możemy pomóc i jednocześnie zarobić i poznać trochę świata. Niektóre są nieszczęśliwe ponieważ jedynym powodem dla którego wyjechały była kiepska sytuacja materialna – zaciągnięte na wyrost kredyty, brak ofert pracy w miejscu zamieszkania, utrata pracy.

 

Niektóre z nas uciekają do Niemiec przed rozpadającym się małżeństwem, przed alkoholizmem współmałżonka, przed własną depresją i poczuciem braku wartości. Co decyduje o tym, że czujemy się właśnie jak perła lub anioł a co wpędza nas w przekonanie, że jesteśmy tą nową niewolnicą w niemieckim domu? Czy decyduje o tym dom, do którego rzucił nas los czy zależy to od nas samych?Z pewnością na to czy czujemy i zachowujemy się jak „Perle” czy jak „Sklave” wpływ mamy my same. Nie pośrednicy, nie pracodawcy, nie osoby starsze ale my same decydujemy o tym w jakiej pozycji się znajdziemy. Nie jest to łatwy zawód, nie ma idealnych warunków pracy, nie ma oszałamiających zarobków ale jeżeli będziemy pamiętać o tym, że pracujemy w opiece bo mamy serce dla starszych i schorowanych ludzi, to nie będzie takie ważne jak nas nazywają media. To nie my, opiekunki jesteśmy perłami czy niewolnicami. To tylko obraz starości może pozwolić nam błyszczeć albo być przerażoną tym co starość robi z człowiekiem. Łatwo jest być perłą jeżeli mamy wygodną muszelkę – spokojna starowinka, bogaty dom, dobre warunki finansowe. Trudniej być tą perłą, jeżeli nasz podopieczny to człowiek dotknięty tym stygmatem starości, którego boimy się wszyscy – samotność, odrzucenie przez rodzinę, demencja, uzależnienie od innych. Ale taki jest charakter pracy w opiece.

 

Czasami w pracy w Niemczech trafiamy na przysłowiową bajkę a czasami na horror. A kiedy stajemy się niewolnicami? Pozwolę sobie zacytować mojego ukochanego Rousseau "Pieniądze, które mamy, są narzędziem wolności. Pieniądze, za którymi się uganiamy – narzędziem niewoli". Nie ukrywam, że pracuję jako opiekunka w Niemczech żeby zarobić pieniądze. Ale szanuję też starszych ludzi. Czuję się naprawdę dobrze w tym, że mogę pomagać innym. Gdyby nie odpowiadała mi ta praca, ta specyficzna sytuacja, w której zostaję domownikiem u obcej osoby, to na pewno nie narzekałabym na prawo i lewo. Poszukałabym pracy w innej branży.

 

Refleksje Pani Krystyny N. z Bydgoszczy (8 lat pracy w opiece w Niemczech) na temat medialnego obrazu pracy w opiece wysłuchał portal „Arbeitlandia”.

 

 

 

Zobacz również:

Zawód żony – opiekunka. A co na to mąż?

Dużo pisze się i mówi o eurosierotach – dzieciach, których jeden lub oboje rodziców wyjeżdża do pracy za granicą. A co z …. mężem opiekunki? Nikt o nich nie pisze. Nikt o nich nie mówi. Zostają sami w domu co 2-3 miesiące. Użalają się nad sobą czy są dumni...

Nasze dzieci – czy uważają się za eurosieroty?

"Eurosierota" to słowo używane na określenie dziecka, którego rodzice wyjechali do pracy za granicę, w związku z otwarciem granic dla Polaków - obywateli Unii Europejskiej. Choć rodzice takich dzieci najczęściej wyjechali po to, aby było im w życiu lepiej, aby można było...

Pracujesz jako opiekunka i martwisz się o własnych rodziców?

Średnia wieku polskich opiekunek w Niemczech to 56 lat. Ich rodzice to już seniorzy, z którymi powinny rozmawiać o starości - o rozwiązaniach i pomocach ułatwiających funkcjonowanie na co dzień. 

Używamy cookies

Używamy plików cookies aby ułatwić Ci korzystanie z naszych stron www, do celów statystycznych oraz reklamowych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci Twojego urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby zablokować zapisywanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności.